piątek, 21 czerwca 2013

Smulpaj, czyli owocowe ciasto z kruszonką

Przepis dla Aleksandry

Ten deser to już klasyka. Jego ogromnym plusem jest to, że można użyć praktycznie każdego rodzaju owoców, zarówno tych sezonowych, świeżych wiosną i latem, jak i mrożonych lub z puszki zimą. Świetnie tu pasują nektarynki, brzoskwinie, kwaśne jabłka, maliny, czy owoce leśne. Moim jednak zdaniem ideałem są truskawki lub połączenie truskawek z rabarbarem. A do tak wspaniałego deseru najlepszym dodatkiem mogą być tylko lody waniliowe...





Smulpaj, czyli owocowe ciasto z kruszonką
Arlas kokbok

½ kg truskawek
2 kłącza rabarbaru
½ dl cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej

Kruszonka:
¾ dl cukru
1 ½ dl płatków owsianych
1 dl mąki pszennej
125g masła

Przygotowanie:
Nastaw piekarnik na 225ºC.
Rabarbar obierz i pokrój w 2cm kawałki. Truskawki pozbaw szypułek. Większe owoce przekrój na pół. Rabarbar i truskawki przełóż do żaroodpornej formy, tak by przykryły całe dno. Posyp cukrem i mąką ziemniaczaną.
W misce wymieszaj cukier, płatki owsiane i mąkę. Dodaj masło i wymieszaj, tak by powstała zwarta masa. Wyłóż ją na owoce. Piecz przez ok 20 – 30 minut, aż kruszonka nabierze złocistego koloru. Podawaj na ciepło z lodami waniliowymi.
Smacznego!

wtorek, 18 czerwca 2013

Syrop z kwiatów czarnego bzu

Jeśli macie dostęp do kwiatów czarnego bzu, koniecznie wykorzystajcie je do przygotowania pysznego syropu. Będzie on Waszym przyjacielem w jesienne i zimowe przeziębienia – jest idealny do rozgrzewającej herbaty. Świetnie również gasi pragnienie w upalne dni, wymieszany po prostu z wodą i lodem. Można też go dodać do musującego białego wina i stworzyć w ten sposób klasyczny drink.
Kwiaty czarnego bzu najlepiej zbierać z rana, w słoneczne dni, z krzewów położonych daleko od ruchliwych ulic. Należy je obcinać delikatnie nożycami, tak by strącić jak najmniej pyłku. Pośpieszcie się, bo czas kwitnienia czarnego bzu nie trwa długo!
A tak przy okazji zbierania uważnie się rozglądajcie, bo możecie natknąć się np. na gniazdko małych ptaków, ukrytych wśród bzowych liści (tak jak mi się to przytrafiło – zobaczcie zdjęcia).









Syrop z kwiatów czarnego bzu

Z podanej ilości wychodzą 2 litry syropu:
25 baldachimów kwiatów czarnego bzu
skórka i sok z 3 cytryn
skórka i sok z 1 pomarańczy
1 kg cukru (ja użyłam mniej, jakieś 70 – 80 dag)

Przygotowanie:
Wyłóż delikatnie kwiaty czarnego bzu do sporej miski, dodaj skórkę z cytryn i pomarańczy. Zalej to 1,5 l wrzącej wody. Przykryj i odstaw na noc.
Przecedź płyn przez gazę do garnka. Dodaj cukier oraz świeżo wyciśnięty sok z cytryn i pomarańczy. Podgrzewaj powoli do zagotowania, tak by cukier się rozpuścił. Gotuj przez kilka minut, a następnie przelej gorący syrop do wysterylizowanych butelek. Zakręć i odstaw do ostygnięcia. Przechowuj w ciemnym, chłodnym miejscu.



środa, 12 czerwca 2013

Dżem rabarbarowy

W tym tygodniu zainaugurowałam tegoroczny sezon przygotowywania przetworów. Rozpoczęłam od dżemu rabarbarowego. Przepis zaczerpnęłam od Hugh Fearnley-Whittingstalla, z jednego z programów w serii “River Cottage”. Dość często inspiruję się jego pomysłami przy robieniu przetworów i jeszcze nigdy się nie zawiodłam.

Dżem rabarbarowy jest wyśmienity nie tylko do kanapek, ale też do naleśników, placków, ale też jogurtu czy lodów.

Ponieważ rabarbar zawiera mało pektyn, do dżemu należy użyć cukru żelującego lub żelfixu. Nie podaję ilości żelfixu – najlepiej sprawdzić na opakowaniu, jaka ilość jest jest potrzebna na 1kg owoców.

Z kilograma rabarbaru mi wyszło 5 średniej wielkości słoików.





Dżem rabarbarowy

1kg rabarbaru
900g cukru lub cukru żelującego
żelfix (jeśli używacie zwykłego cukru)
100ml świeżo wyciśniętego soku ze słodkich pomarańczy

Obierz i pokrój rabarbar na kawałki wielkości 2 – 2,5cm. Wysyp warstwę cukru na dno garnka, na to wyłóż część rabarbaru, ponownie warstwę cukru, rabarbar i na wierzch cukier. Wlej sok z pomarańczy.

Przykryj i odstaw przynajmniej na dwie godziny, a najlepiej na całą noc. Dzięki temu z rabarbaru wypłynie sok, a jednocześnie kawałki rabarbaru pozostaną w całości po gotowaniu.

Powoli podgrzewaj rabarbar aż do zagotowania. Gotuj przez 5 – 6 minut, co jakiś czas delikatnie mieszając, tak by rabarbar się nie rozpadł. Przełóż do wysterylizowanych słoików. Zakręć i odstaw od ostygnięcia.
Dżem należy spożyć w ciągu 12 miesięcy.

Smacznego!



poniedziałek, 10 czerwca 2013

Zupa krem ze szparagów

Kiedy przychodzi wiosna i lato bardzo chętnie sięgam po książkę “Jamie Oliver w domu”. Jamie proponuje w niej przepisy z sezonowych produktów i zachęca do uprawy własnych warzyw, nawet na parapecie w domu. Ja może nie jestem typem ogrodnika, ale posiadam kilka doniczek z ziołami, co bardzo ułatwia pracę w kuchni :)
Dziś przedstawiam przepis na wyśmienitą zupę szparagową, pochodzący właśnie z wyżej wspomnianej książki. Jeśli znudziły się Wam już zwyczajne gotowane szparagi, polecam spróbować tę zupę, która na pewno przypadnie Wam do gustu. Podaje się ją z jajkami w koszulce na grzankach. Przygotujcie taką ilość jajek i grzanek, ile osób przewidujecie przy posiłku. Samej zupy z podanej ilości wychodzi ok 8 porcji.




Zupa krem ze szparagów
Jamie Oliver w domu”

1kg szparagów
oliwa z oliwek
2 nieduże białe cebule
2 łodygi selera naciowego
2 pory
2 litry bulionu warzywnego lub drobiowego
sól, pieprz
kilka jajek
kilka kromek chleba

Przygotowanie:
Przygotuj warzywa: ze szparagów ułam zdrewniałe końce, posiekaj cebule, seler naciowy i pory.
Odetnij i odłóż końcówki szparagów.
W garnku rozgrzej oliwę, wrzuć cebule, seler i pora i podsmaż na niewielkim ogniu przez ok 10 minut. Dodaj pokrojone szparagi oraz bulion i gotuj przez 20 minut. Zdejmij z ognia, zmiksuj na gładko, dopraw solą i pieprzem. Wrzuć czubki szparagów i postaw z powrotem na ogień. Gotuj jeszcze przez kilka minut.
Pod koniec gotowania zupy przygotuj grzanki oraz jajka w koszulkach (gotuj jaja w szerokim garnku przez jakieś 2 – 3 minuty, tak by żółtko było płynne). Nalej zupę do misek, na wierzch ułóż grzankę oraz jajko. Skrop oliwą z oliwek.
Smacznego!


  Olle Hjortzberg, Polne kwiaty

środa, 5 czerwca 2013

Deser Rabarbarowy

W końcu mamy sezon na botwinkę, szparagi, rabarbar i truskawki. Te wszystkie wspaniałości będą królować teraz w mojej kuchni i na blogu. Zaczynam od deseru rabarbarowego. Jest on bardzo intensywny w smaku, choć kwaśność rabarbaru łagodzi nieco słodki jogurt. Ma też bardzo ciekawy i robiący wrażenie wygląd – podajemy go w szklaneczkach lub małych słoiczkach. Aby dopełnić smaku i nieco zróżnicować teksturę, deser można serwować z herbatnikami.



Deser Rabarbarowy

Mus rabarbarowy:
750g rabarbaru
mały kawałeczek imbiru
2dl cukru

Mus jogurtowy:
4dl greckiego jogurtu
1 laska wanilii
1,5dl cukru pudru
2dl śmietany kremówki

Przygotowanie:
Mus rabarbarowy:
Obierz rabarbar i pokrój go w kawałki wielkości 2cm.
Obierz imbir i zetrzyj na tarce.
Wrzuć rabarbar i imbir do garnka, wsyp cukier. Gotuj wszystko razem na średnim ogniu, przez 8 – 10 minut, od czasu do czasu mieszając.
Odstaw do ostygnięcia.

Mus jogurtowy:
Jogurt przełóż do miski.
Laskę wanilii przekrój na pół, wyjmij ze środka ziarenka i dodaj do jogurtu. Wsyp cukier puder i dokładnie wymieszaj.
Śmietanę ubij, dodaj do jogurtu i delikatnie wymieszaj.

Deser przełóż do szklaneczek: najpierw mus rabarbarowy, potem mus jogurtowy, na to ponownie mus rabarbarowy, a na wierzch mus jogurtowy.

Smacznego!


Liebster Blog Award


Niezwykle zaskoczyło mnie nominowanie do zabawy Liebster Award, które otrzymałam od Emilii z bloga Kuchenne Łasuchowanie. Dziękuję bardzo i cieszę się, że mój blog się podoba :) Ponieważ jednak większość blogów, na które najczęściej zaglądam była już nominowana (niektóre niejeden raz), zatrzymam łańcuszek i nie będę nikogo nominować.

Zasady Liebster Award (cytuję):

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Pytania od Emilii:

  1. Kto jest Twoim "Kuchennym Autorytetem"/inspiracją?
    Kuchenny Autorytet” to zdecydowanie moja mama. :) A inspiracje czerpię od Jamiego Olivera, Anny Olson, Hugh Fearnley-Whittingstall, Karola Okrasy, Grzegorza Łapanowskiego, Tiny Nordström....
  1. Czy od kiedy zacząłeś/zaczęłaś rozwijać swoją pasję gotowania zmieniły się Twoje nawyki żywieniowe?
    Na pewno tak. Im większą wiedzę w tym zakresie posiadam, tym większy to ma wpływ na mój sposób odżywiania. Od jakiegoś czasu moja kuchenna dewiza to “mniej, ale lepszej jakości” oraz “gotowanie sezonowe”.

  2. Moje ulubione przyprawy to... ?
    Sól, pieprz, cynamon.
  1. Mój największy kuchenny eksperyment to... ?
    Hmmmm....... często robię małe eksperymenty kulinarne, ale nie przypominam sobie jakiegoś wyjątkowo popisowego eksperymentu.
  1. Jak wyobrażasz sobie swoją wymarzoną kuchnię?
    Chyba już taką mam :)
  1. Czy i jak zwracasz uwagę na jakość oraz pochodzenie wykorzystywanych przez Ciebie produktów?
    Oczywiście tak. Co najważniejsze, zawsze czytam etykiety. Sporo podstawowych produktów kupuję bezpośrednio od rolników. Staram się też kupować produkty lokalnych producentów, jeśli to możliwe.
  1. Jakie produkty wykorzystujesz w kuchni najczęściej?
    Sezonowe :)
  1. Jakie jedzenie lubiłeś/lubiłaś najbardziej jako dziecko, a jakie teraz? (określone dania/kuchnia z określonego zakątka świata)
    W dzieciństwie chyba najbardziej lubiłam tradycyjną, domową kuchnię mojej mamy. Teraz też ją bardzo lubię, ale w swojej kuchni robię więcej miejsca dla potraw “kuchni świata” zarówno tych europejskich, jak i bardziej egzotycznych.
  1. Co najbardziej lubisz przyrządzać?
    Chyba w tej kwestii nie mam specjalnych faworytów.
  1. Danie, które najbardziej zapadło mi w pamięć to...
    Pomidorowa zupa rybna z owocami morza w niewielkiej knajpce w Santiago de Compostela...
  1. Czym jest dla Ciebie gotowanie?
    Pasją, zabawą i obdarowywaniem innych :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...