Witajcie
ponownie po dłuższej przerwie.
Powracam
na mojego starego bloga, gdyż niestety z przyczyn technicznych będę
musiała zrezygnować z własnej domeny. Chwilowo będę jeszcze
równolegle prowadzić dwa blogi, zwłaszcza że chcę przenieść
moje ulubione i zdrowe przepisy z poprzedniej strony na tę witrynę.
Zmienia się jednak kierunek tego bloga. Dotychczasowa forma
wyszukiwania i publikowania różnych przepisów, związanych głównie
z kuchnią północnej Europy, przestała mi wystarczać.
Stwierdziłam, że mój blog powinien iść i rozwijać się razem ze
mną, być bardziej osobisty (w przestrzeni kulinarnej, oczywiście).
W tej chwili jestem na tym etapie życia, że nie poszukuję i nie
potrzebuję wielkich eksperymentów w kuchni. Jak większość ludzi,
nie mam też zazwyczaj czasu na kilkugodzinne stanie nad garami. Moim
głównym celem jest zdrowa i prosta kuchnia.
Dużo
czytam na temat zdrowego odżywiania i mam wrażenie, że im więcej
czytam i szukam, tym większy mam mętlik w głowie. Informacji jest
tak wiele, że trzeba być nie lada specjalistą by je wszystkie
posiąść i jeszcze stosować na co dzień. Bo co to znaczy zdrowe
odżywianie? Wszyscy wiemy, że cola i chipsy są niezdrowe i nie
powinny znajdować się w codziennej diecie. Że trzeba jeść dużo
warzyw i owoców, unikać tłuszczu i cukru. Ale to nie wszystko. To
co jemy ma wpływ na nasze samopoczucie, a w dłuższej perspektywie
również na nasze zdrowie. To, czym teraz karmimy nasze dzieci ma
znaczenie nie tylko dla ich rozwoju dzisiaj, ale również na ich
przyszłość. Ważna jest jakość produktów, których używamy w
kuchni, skład, sezonowość, termika, czy zakwaszają organizm i tak
dalej... Dlatego postanowiłam za pomocą bloga usystematyzować
swoje wiadomości i podzielić się z Wami moimi małymi i większymi
odkryciami.
Zdrowa
i prosta kuchnia to mój główny cel, do którego realizacji
prowadzą mniejsze zadania i zamierzenia:
- Zdrowe i proste śniadania
- pomysły na przekąski do szkoły i pracy
- obiady, najlepiej jak najczęściej bezmięsne
- lekkie kolacje
- Poniedziałki bez mięs
- ograniczenie słodkości (tu mam na myśli tych kupowanych, bo dzieci by mi nie wybaczyły wykluczenie z domowego menu owocowych muffinek czy owsianych ciasteczek) – stawiamy na domowe, zdrowe łakocie
Eh,
ten ostatni punkt, to prawdziwe wyzwanie. Przyznam się, że mam
słabość do słodyczy, a zwłaszcza czekolady...
Już
jakiś czas temu udało mi się wprowadzić drobną, choć dość
istotną zmianę w kuchni – przestałam używać białej mąki
pszennej, zamieniłam ją na pełnoziarnistą, zarówno pszenną,
żytnią, jak i orkiszową. Teraz czas na dalsze zmiany i ulepszenia
w codziennym menu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz